czwartek, 16 października 2014

Hibiskus.


Piękny, czerwony lub purpurowy kwiat zdobiący ogrody znany jest nie tylko ze swoich walorów estetycznych, ale także zyskał sławę oraz znalazł zastosowanie w kuchni, kosmetykach oraz lekach.
Już egipscy faraoni zachwycali się napojem zwanym karkade.
W zależności od kraju hibiskus przyjmuje różne nazwy: malwa sudańska, ketmia, roselle, florida canberry.

Jeśli chodzi o Egipt to hibiskus uprawia się w trzech regionach tj. Luksorze, Asuanie, Sudanie.

Najlepszy hibiskus pochodzi z Luksoru, to ten na zdjęciu w workach 1 kg. zakupionych od miejscowych handlarzy za 10 dolarów jeden.


Hibiskus bogaty jest w antocyjany, polifenole, flawonoidy, które chronią przed chorobami oraz zachowują młodość, a także w witaminę C oraz kwasy organiczne.
Najwięcej związków tych zawartych jest w kielichach kwiatu. W liściach zawarte są między innymi karoteny oraz błonnik, zaś nasiona są bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Hibiskus ceniony jest w medycynie naturalnej. Wykazano, iż otrzymywane z kwiatów ekstrakty pomagają w leczeniu nadciśnienia, co jest prawdą - gorący hibiskus podwyższa ciśnienie, zimny obniża i działa przeciwbólowo na migrenę, bóle głowy i zatok, co sprawdziliśmy na moim mężu.
Zapewnia prawidłowy poziom złego oraz dobrego cholesterolu. Dzięki wolnym rodnikom (wspominałam o tym co to jest już wcześniej), zawartym w wyciągach z suszonych kielichów, hibiskus chroni wątrobę.
Działa również przeciwzapalnie, antybakteryjnie, lekko przeczyszczająco, moczopędnie. Z powodu zawartości witaminy C, stosowany jest podczas przeziębień oraz w przypadku obniżonej odporności.
Trwają badania nad stosowaniem hibiskusa w terapii przeciwcukrzycowej oraz jako substancji wspomagającej odchudzanie.
Zdjęcie kwiatów hibiskusa zrobiłam na plantacji, z której będziecie mogli zobaczyć potem prezentację.
Osobą, które wybierałyby się do Egiptu polecam zakup hibiskusa, ale tylko w Luksorze, ponieważ przez folie widzicie, że są to duże suszone kwiaty, a to co sprzedają w marketach w Hurghadzie to "śmieci" za 5 euro za 400 g.
Hibiskus możemy pić na gorąco lub na zimno (zaparzony i wystudzony trzymany w lodówce).
Kilka kwiatów wystarczy, aby zaparzyć szklankę dobrej herbaty z hibiskusa.

Oczywiście w Starbucks'ie możecie też spróbować mrożonej herbaty z hibiskusa.
Powiem tak, ze herbaty kupione w saszetkach to w porównaniu ze suszonymi kwiatami to nie to samo.
A Wy lubicie hibiskus?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz